02-23-2012, 12:36:09
Autorka bestsellerowej "Dziewczyny z perłą" tym razem poświęciła uwagę innej kobiecie z przeszłości, badaczce skamielin Mary Anning. W nowej powieści przywraca tę niebywałą postać światu. Niedługo to samo zrobią filmowcy, bo prawa do ekranizacji "Dziewczyny z muszlą" zostały już sprzedane.
Można by zaryzykować tezę, że gdyby nie Mary Anning, Steven Spielberg raczej nie nakręciłby "Parku jurajskiego". Ba, w ogóle nie wiedziałby o istnieniu prehistorycznej fauny. Dziewczyna z gminu, mieszkanka nadmorskiego kurortu Lyme Regis przez całe życie szukała na plaży i w okalających ją skałach swoich "dziwów", które zasiliły potem kolekcje skamielin największych muzeów historii naturalnej w Anglii i Francji. Za życia doczekała się jednak tylko raz wzmianki o sobie w fachowym periodyku.
Bycie kobietą, w dodatku bez wykształcenia, czyniło ją niewidoczną w naukowych kręgach XIX-wiecznej Wielkiej Brytanii, choć nie było tajemnicą, że do Lyme Regis przyjeżdżało na konsultacje całe środowisko geologów. Wyłącznie dobrze wykształconych mężczyzn, dodajmy.
Można by zaryzykować tezę, że gdyby nie Mary Anning, Steven Spielberg raczej nie nakręciłby "Parku jurajskiego". Ba, w ogóle nie wiedziałby o istnieniu prehistorycznej fauny. Dziewczyna z gminu, mieszkanka nadmorskiego kurortu Lyme Regis przez całe życie szukała na plaży i w okalających ją skałach swoich "dziwów", które zasiliły potem kolekcje skamielin największych muzeów historii naturalnej w Anglii i Francji. Za życia doczekała się jednak tylko raz wzmianki o sobie w fachowym periodyku.
Bycie kobietą, w dodatku bez wykształcenia, czyniło ją niewidoczną w naukowych kręgach XIX-wiecznej Wielkiej Brytanii, choć nie było tajemnicą, że do Lyme Regis przyjeżdżało na konsultacje całe środowisko geologów. Wyłącznie dobrze wykształconych mężczyzn, dodajmy.