Witaj!

Ocena wątku:
  • 64 Głosów - 2.78 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Miodowe lata w pustym gnieździe
#1
Puste gniazdo
Dla par małżeńskich odejście dzieci z domu może wiązać się z nieoczekiwanymi niespodziankami. Jak w anegdocie o parze jedzącej razem śniadanie przy lekturze gazet. Mąż opuszcza gazetę i stwierdza ze zdziwieniem: „Kiedy zaczęłaś czytać w okularach? ”Żona odpowiada: „Około 5 lat temu. A tak przy okazji, kiedy ty wyłysiałeś?” Pary małżeńskie latami dryfują obok siebie, oddając się pracy zawodowej, rozmaitym obowiązkom i nade wszystko wychowywaniu dzieci. Kiedy wreszcie mogą skupić na sobie uwagę bywają zaskoczeni zmianami, które w nich zaszły i nie zostały zauważone. A potem życie pisze różne scenariusze.


W związkach, w których role rodzicielskie dominowały nad małżeńskimi, dom opuszczony przez dzieci jawić się może jako miejsce wspomnień o dobrych czasach oraz źródło niepokoju i niezadowolenia. Niektóre pary, przyjmujące postawę pesymistyczną, dochodzą do wniosku, że skoro ich funkcje i odpowiedzialność jako rodziców zakończyły się, ich życie również jest skończone. Inne sądzą, że niewiele pozostało im do zrobienia i czują się bezużyteczne. Tak skrajne postawy dotyczą na ogół osób, które rodzicielstwo uważały za główny cel egzystencji. Łatwo wyobrazić sobie ciąg dalszy. Dwoje samotnych ludzi zamkniętych w kręgu własnych smutnych myśli, pozbawionych celu w życiu, którzy prędzej czy później ockną się z chwilowego letargu i albo rozstaną na zawsze, albo polubią ponownie.



Znowu we dwoje
Dla wielu rodziców stadium postrodzicielskie, jak nazywają ten etap życia psychologowie rozwojowi, jest najbardziej nagradzającym i najszczęśliwszym okresem w ich życiu. Małżonkowie poznają się jakby na nowo i często - ku własnemu zdumieniu – odkrywają we wzajemnych relacjach poczucie szczęścia i satysfakcję, podobne do tych z ich pierwszych, pełnych wzajemnego zauroczenia, spotkań. Wreszcie mogą coś robić razem bez obawy, że jakieś „mammo”, czy taato” zakłóci niecodzienną chwilę intymności. Mogą zachowywać się jak zakochani bez narażania na śmieszność czy ironiczne uwagi typu „jesteście infantylni”. Kobieta czuje się prawdziwie kobieca, a mężczyzna szczerze pożądany. To dobrze działa na ich „ego” i generalnie na postrzeganie świata.


Takie pary doświadczają zazwyczaj silniejszego, niż we wcześniejszych okresach, wzajemnego zrozumienia i wsparcia. Są skore do optymistycznego widzenia przyszłości. Mają do siebie wiele zaufania, zatem dają sobie więcej wolności. Wędkowanie z kumplami czy wypad z przyjaciółkami do knajpki w środku tygodnia, nie jest już odczytywane jako przerzucanie obowiązków na partnera. Przeciwnie, działa zasada, jeśli ty bawisz się dobrze, ja jestem zadowolona/y. I jeszcze jedna, bardzo ważna, jeśli jest ci źle, jestem przy tobie, by cię pocieszyć. Dlatego wiele małżeństw, którym udało się przebyć razem życiowe rafy, okres ponownego „sam na sam” nazywa drugim „miodowym miesiącem.
 
 


Skocz do: