Czyżby epidemia?

Wirusolodzy są głęboko zaniepokojeni bezprecedensową epidemią Ebola w Afryce Zachodniej, która dotychczas zabiła 90 osób i być może teraz zagraża także terenom Sahelu.

Poza przypadkiem z 1994 roku, kiedy to na Wybrzeżu Kości Słoniowej naukowiec został zarażony wirusem Ebola podczas badania martwego szympansa, wcześniej nie stwierdzono zarażeń na zachodzie kontynentu.
Zagrożenie stanowi obecnie szczep nazywany Zaire, który zabija między 70 do 90 proc. zarażonych osób. Ostatnio rozszerzanie wirusa odnotowano w Demokratycznej Republice Konga.

Eksperci z całego świata, m. in. Uniwersytetu w Teksasie czy francuskiego Narodowe Centrum Referencyjne, mówią, że wybuch gorączki krwotocznej, grupy chorób wywoływanych m. in. przez wirus Ebola, jest bardzo niepokojący. Wcześniejsze epidemie Ebola na ogół wybuchały w oddalonych obszarach wiejskich, co sprawiało, że łatwiej było z nimi walczyć i izolować chorych. Teraz odnotowano także przypadki zakażeń w Konakry, stolicy Gwinei.

Nie istnieje szczepionka ani lekarstwo na wirus Ebola. Epidemia musi być powstrzymana przez izolowanie podejrzanych przypadków, w bardzo czystych warunkach i trzeba zapewnić kwarantannę tych, którzy mieli kontakt z chorymi.

Od początku roku w Gwinei odnotowano 134 podejrzane przypadki wirusa Ebola. 84 osoby zmarły. W sąsiedniej Liberii odnotowano 14 przypadków choroby, siedem z nich było śmiertelnych.

W Mali, w regionie Sahel, odnotowano trzy podejrzane przypadki. Pacjenci zostali odizolowani.
Wirus przenosi się na człowieka w wyniku kontaktu z zarażonym mięsem dzikich zwierząt, np. małp lub nietoperzy. Wśród ludzi wirus może rozprzestrzeniać się poprzez kontakt z zakażoną krwią, płynami ustrojowymi i tkankami.

Objawy choroby rozwijającej się w wyniku zakażenia wirusem Ebola obejmują: bóle mięśni, wymioty, biegunkę i, w skrajnych przypadkach, niewydolność narządów oraz niemożliwe